Ćwicząca mama jest po prostu sexy...
MARZENA BĘBENEK • dawno temuWszędzie pisze się i mówi o ćwiczeniach w ciąży. Powszechnie wiadomo jakie korzyści przynoszą matce i dziecku. 10 lat prowadzę zajęcia dla przyszłych mam. Doświadczenie i wiedza jaką czerpię od nich rozwija moją pasję do tych zajęć. Trening w ciąży jest fantastyczny dla matki i cudowny dla dziecka. Mamie pomaga utrzymać sprawność do końca ciąży, dziecku lepiej się rozwijać.
Chyba wszystko zostało już na ten temat napisane i powiedziane. Fora internetowe i poradniki pękają w szwach od informacji na ten temat. To ostatnio bardzo modne ale też cieszy mnie fakt, że kobiety podejmują decyzję o ćwiczeniach nie tylko ze względu na modę ale ze względu na świadomość, potrzebę, dojrzałość i dbałość o siebie i dziecko. Czas ciąży jest pięknym momentem życia.
Z roku na rok przybywa kobiet, które podejmują decyzję o ćwiczeniach w tym okresie. Mam też coraz więcej świadomych klientek, które przychodzą na trening żeby przygotować się aktywnie do ciąży.
Jeśli nie ma medycznych przeciwwskazań, matka i dziecko są zdrowe, ciąża nie jest zagrożona a lekarz wyraził zgodę można śmiało ćwiczyć.
Zobacz też: 5 prostych wskazówek na utratę wagi dla świeżo upieczonych mam
Celem treningu oczywiście nie jest budowanie mięśni czy rzeźbienia ciała. Celem jest utrzymanie i poprawa kondycji, wydolności, lepsze samopoczucie. To świetna profilaktyka, ochrona przed bólem pleców, obrzękami czy żylakami. Relaks, odprężenie, rozciąganie. Zmniejszenie lęku i napięcia. To przeciwdziałanie otyłości oraz powstawania rozstępów skóry. Ćwiczenia o umiarkowanej intensywności, bezpieczne i przyjemne.
Osobiście uwielbiam prowadzić te treningi. Uwielbiam obserwować zmieniające się ciało, szczęście, emocje kobiet. Dostosowywać treningi w zależności od możliwości, nastroju, dnia. Dziewczyny błyszczą, uśmiechają się, są szczęśliwe, radosne, pewniejsze siebie. Ćwicząca mama jest po prostu seksi.
Maluchy w brzuchu za to jakby stają się spokojniejsze. Między mną a klientką powstaje jakaś magiczna więź, absolutne zaufanie, poczucie bezpieczeństwa. Zachęcam do ćwiczeń a wcześniej do obowiązkowej konsultacji z prowadzącym lekarzem. Według licznych artykułów u kobiet ciężarnych uczestniczących systematycznie na gimnastykę jest wyższy odsetek ciąż o prawidłowym przebiegu w stosunku do ciężarnych nie ćwiczących. U ćwiczących mam stwierdza się wzrost przemiany materii, przez to niższy przyrost masy ciała. Rzadziej występują przedwczesne porody, przenoszenie ciąży, nieprawidłowe ułożenie płodu, otyłość i rozstępy skóry.
Nie zawsze jednak można ćwiczyć. Cukrzyca, nadciśnienie, krwawienia w przebiegu ciąży, ciąża wielopłodowa, choroby nerek z nadciśnieniem, choroby serca, niedokrwistość niepoddająca się leczeniu, łożysko przodujące po 26 tyg. ciąży to przeciwwskazania do ćwiczeń.
I jeszcze jedno — najważniejsze: w tym wszystkim nie chodzi o sam trening ale o ciało i duszę. To czas na rozmowę, babskie pogaduchy - sama mam cudowną córkę i dwie ciąże za sobą więc rozumiem moje klientki, ich rozterki, lęki, radości i emocje. To czas tylko dla nich. Najważniejszy i najpiękniejszy.
A co na to same mamy?
Na koniec przedstawiam Wam opinie moich cudownych mam, które zdecydowały się na regularną aktywność fizyczną w czasie ciąży lub świadomie ją planując.
Kasia Malczyk:
„Przez pierwsze 4 miesiące towarzyszyły mi typowe dolegliwości ciążowe, które skutecznie zniechęciły mnie do jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Mając jednak na względzie dobro swojego pierwszego dziecka, nie poddałam się i wraz z ich ustąpieniem postanowiłam rozpocząć treningi pod okiem trenera. Najważniejszą ich zaletą jest to, że dotleniam nie tylko swoje ciało, ale przede wszystkim organizm rozwijającego się we mnie, małego człowieczka. Ponadto, w trakcie treningu zwraca się szczególną uwagę na oddychanie. Taka świadoma kontrola własnego oddechu z pewnością pomoże mi w trakcie porodu. Co więcej, wykonywanie ćwiczeń w trakcie ciąży przygotuje moje ciało na ten ogromny wysiłek – mówi się, że porównywalny z przebiegnięciem maratonu – jakim jest sam poród. Z mojego punktu widzenia najbardziej zaskakujące jest to, że po takim treningu mam więcej siły i chęci do dalszego działania”.
Anna Bogdanowicz:
„Ćwicząc jedyne dwa razy w tygodniu, będąc aktywną zawodowo i towarzysko, nie ograniczam się tylko do prania i prasowania ubranek dla dzidziusia. Balans pomiędzy babybrain i myśleniu o sobie naprawdę dobrze robi, a jak tu myśleć o dolegliwościach ciążowych z hantlami w dłoniach?”.
Marta Fedyna:
„Byłam bardzo aktywna jeszcze przed ciążą. Podczas pierwszego trymestru, z mdłościami i sennością, pomyślałam, że chyba będzie trzeba dać sobie spokój, ale wraz z napływem ogromnych pokładów entuzjazmu od początku drugiego trymestru nie byłam już w stanie usiedzieć i wróciłam do ćwiczeń. Już nie były to ćwiczenia tak intensywne, ale pozostały spacery i treningi funkcjonalne. Co dają? Na pewno dobre samopoczucie. Dużo czyta się też o bólu pleców czy opuchnięciach w ciąży – ja, jak na razie, tylko o nich czytam. Nie mam też rozstępów, co można wiązać z aktywnością lub nie, ale na zdrowy rozsądek dobrze dotleniona i nawilżona skóra jest mniej podatna na uszkodzenia. I najważniejsze: mniej się boję, że nie dam sobie rady na porodówce. Skoro daję radę ćwiczyć z rosnącym brzuszkiem i dodatkowymi kilogramami, to potem też sobie poradzę!”.
Natalia:
„Starając się o zajście w ciążę 3 lata temu, pomimo szczególnej pielęgnacji mojej skóry, już podczas ciąży nie obyło się bez sporej ilości rozstępów i dość mocnego zwiotczenia. Waga szybko wróciła do normy, natomiast skóra pozostawiała wiele do życzenia. Teraz, planując kolejną ciążę, wiem już, jak istotne jest odpowiednie przygotowanie ciała od wewnątrz poprzez suplementację, ale w moim przypadku szczególnie od zewnątrz poprzez wzmocnienie skóry zabiegami silnie ujędrniającymi i odpowiednimi ćwiczeniami podczas treningów personalnych, które wzmacniają całe ciało, a zwłaszcza brzuch. Wiem, że jeśli zadbam o swoją skórę wcześniej, jeszcze przed kolejną ciążą, zobaczę efekty swojej pracy w przyszłości i z pewnością moje ciało łatwiej się wówczas zregeneruje”.
Kochane mamy, trzymam mocno kciuki i bardzo ciepło ściskam. Marzena
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze